Początek...
Dworzec w Bydgoszczy, Ciemno , cicho, nieprzyjemnie. I nagle , jakby spod ziemi, wyrasta ogromny wykrzykujący plakat. "Red Hot Chili Peppers w Warszawie!". Patrzę na Mrówka robiąc oczy kota ze Shreka.
- Co, chciałabyś pójść? - pyta.
- Chętnie bym poszła, ale trochę drogo. Odpuszczę sobie.
I jak powiedziałam tak też zrobiłam.
Co się jednak zmieniło?
A zmieniło się wiele.
A zmieniło się wiele.
Siedziałam sobie w piątkowy poranek w domu mając w planach wysprzątanie mieszkania i zrobienie brutalnej selekcji w mojej garderobie. Wyciągnęłam tekturowe pudła aby pogrupować ubrania. Podpisałam je i już zabierałam się do pracy gdy nagle o czymś sobie przypomniałam. Włączyłam komputer i w czasie gdy wczytywała się moja poczta weszłam na facebooka. I zobaczyłam wiadomość, która sprawiła, że serce zabiło mi mocniej. "Mam bilet na RHCP na dzisiaj". Odezwałam się błyskawicznie. Do Jacka, mojego Świętego Mikołaja w lipcu!
Spotkaliśmy się w okolicach bemowskiego ratusza i z wielką ekscytacją pojechaliśmy w stronę Lotniska Bemowo. Morze ludzi, otwarta przestrzeń, muzyka, piękna pogoda. I do tego darmowy bilet na koncert jednego z moich ulubionych zespołów. Czy mogło być lepiej? Szczerze mówiąc to nie. Podobało mi się dosłownie wszystko - od chillowania na trawie i podjadania pysznej pizzy po energię ludzi podczas koncertu RHCP. Muszę Wam powiedzieć, że było to przepiękne, cudowne przeżycie. Przenikałam się z muzyką, nasiąkałam nią i całkowicie się jej oddałam. Unosiłam się nad tłumem i było mi idealnie.
Spotkaliśmy się w okolicach bemowskiego ratusza i z wielką ekscytacją pojechaliśmy w stronę Lotniska Bemowo. Morze ludzi, otwarta przestrzeń, muzyka, piękna pogoda. I do tego darmowy bilet na koncert jednego z moich ulubionych zespołów. Czy mogło być lepiej? Szczerze mówiąc to nie. Podobało mi się dosłownie wszystko - od chillowania na trawie i podjadania pysznej pizzy po energię ludzi podczas koncertu RHCP. Muszę Wam powiedzieć, że było to przepiękne, cudowne przeżycie. Przenikałam się z muzyką, nasiąkałam nią i całkowicie się jej oddałam. Unosiłam się nad tłumem i było mi idealnie.
Jacek, który jest jednym z organizatorów spotkań szafiarek w Blue City. To właśnie dzięki niemu mogłam zobaczyć RHCP na żywo.
Ale Ci zazdroszczę!
ReplyDeleteO kurcze! Za darmo? Dobrze Ci!
ReplyDeletesuper :) cieszę się, że się udało :)))
ReplyDeletekocham ich<3 ale taka ze mnie fanka, że nawet nie wiedziałam że w Polsce grają;)
ReplyDeleteale miałaś szczęście :) ja nawet nie ma z kim na koncerty chodzić :(
ReplyDeleteja chętnie się z Tobą wybiorę :)
Delete