Monday, August 13, 2012

food photography - Krakow

Jednym z ważniejszych elementów moich podróży jest jedzenie. Nie ma zbytnio znaczenia czy są to podróże zagraniczne czy nie. Za każdym razem gdy mam zamiar odwiedzić jakieś miasto sprawdzam w jakich restauracjach można tam dobrze zjeść. Lubię być przygotowana w tej kwestii ponieważ dobra kuchnia jest dla mnie jedną ze spraw priorytetowych. 
Kolejnym moim dziwactwem jest "obfotografowywanie" jedzenia chwilę po tym jak kelner dostarczy je do mojego stolika. Zawsze dziwnie się czuję gdy wybierając się z kimś do restuaracji wyjmuję aparat i zaczynam "cykać". Problem polega na tym, że nie potrafię się opanować i  MUSZĘ zrobić zdjęcie. Może to jakiś dziwny nałóg? Chyba lepiej nie rozpatrywać dokładanie tej kwestii. 

Tymczasem zostawiam Was z efektami mojego dziwacznego nawyku mając nadzieję, że oglądając te zdjęcia chociaż trochę zgłodniejecie. 
  Justyna pałaszująca chińszczyznę.


 
Jak łatwo zauważyć jestem ogromną fanką kuchni włoskiej. Te smaki zawsze przypominają mi o cudownych wakacjach spędzonych w Rzymie.

4 comments:

  1. zgłodniałam przeokropnie, niedobraś;)

    ReplyDelete
  2. A ja mimo tego , że najedzona...też bym coś wciągnęła - chińszczyzna korci ;)

    ReplyDelete
  3. Widzę tu najlepsze spaghetti na świecie! :D
    ~ Justyna

    ReplyDelete
  4. Ale mi narobiłaś smaka na tę chińszczyznę:)

    ReplyDelete

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

wibiya widget